Rodzina Wątróbskich – najważniejsza polska rodzina związana z Zakładami Żyrardowskimi Hiellego & Dittricha w drugiej połowie XIX wieku (część 2 z 2)

 Rodzina Wątróbskich – najważniejsza polska rodzina związana z Zakładami Żyrardowskimi Hiellego & Dittricha w drugiej połowie XIX wieku (część 2 z 2)

W 1885 r. Mikołaj Wątróbski doprowadził do ślubu swojego syna Józefa, dyrektora farbiarni i tkalni wełny, o którego wykształcenie i rozwój dbał od najmłodszych lat, z Marią Jawurek, córką szanowanego pośród żyrardowskiej społeczności doktora Aleksandra Jawurka. Młode małżeństwo w marcu 1886 r. doczekało się pierwszego dziecka, syna Aleksandra, a w kolejnych latach Maria urodziła kolejno: Halinę (Tuwan), Janinę (Kirste), Zofię (Kahl), Stanisława i Stefana. W czerwcu 1889 r., podczas wizyty szacha Iranu Nasera ad Dina w Żyrardowie, prezes Dittrich wyznaczył Józefa Wątróbskiego i Stefana Kossutha - Polaków i jego wielkich fabrycznych ekspertów, do oprowadzenia szacha po terenie Zakładów Żyrardowskich, co było dla obu niewątpliwie wielkim zaszczytem.
Firma Hielle & Dittrich, a później Towarzystwo Akcyjne Zakładów Żyrardowskich Hiellego i Dittricha, spłaciło należności wobec Banku Polskiego w 1893 r. Wówczas 68-letni Mikołaj Wątróbski symbolicznie zakończył swoją misję w Żyrardowie. Od stycznia 1858 r. i początku jego pracy w żyrardowskiej fabryce minęło 35 lat. Rok później, 9 kwietnia 1894 r., ten zasłużony dla Zakładów Żyrardowskich i rozwoju samego Żyrardowa, główny księgowy żyrardowskiej fabryki, zmarł. Jego pogrzeb, który odbył się trzy dni później, był wielką uroczystością. Na żyrardowski cmentarz odprowadził go tłum składający się z dyrektorów, urzędników fabrycznych, majstrów, robotników i mieszkańców osady fabrycznej.
Józef Wątróbski w chwili śmierci ojca miał 37 lat. Kilka lat później wybudował dla swojej rodziny nowoczesny dom przy przedłużeniu ulicy Przejazd, niedługo nazwane ulicą Kolejową (obecnie ul. Bohaterów Warszawy). Po śmierci Mikołaja, rodzina Wątróbskich w ciągu kilku lat straciła pozycję najważniejszej polskiej rodziny w Żyrardowie. Związane było to z przejściem w marcu 1899 r. prezesa Karola Józefa Gustawa Dittricha na emeryturę i sprzedażą zdecydowanej większości posiadanych przez niego udziałów w Towarzystwie Akcyjnym Zakładów Żyrardowskich Hiellego i Dittricha.
Wówczas prezesem żyrardowskiej spółki został spolonizowany Niemiec, łódzki fabrykant i zięć Karola Scheiblera - Edward Herbst. Mimo częstej wymiany korespondencji z Karolem Dittrichem, Józef Wątróbski stracił znaczną część wpływów wraz z odejściem na emeryturę swojego szefa i jednocześnie wieloletniego przyjaciela rodziny. Zapewne odziedziczył część udziałów ojca w Towarzystwie Akcyjnym, jednak nie zastąpił go na fotelu dyrektora w zarządzie spółki. Do końca I wojny światowej i przejścia na emeryturę pełnił funkcję dyrektora fabrycznego.
W trakcie rewolucji z 1905 r., gdy Zakłady Żyrardowskie przerwały pracę, robotnicy ogłosili bojkot swoich wyrobów, a pod koniec roku kluczowe postacie w fabryce, głównie obcokrajowcy, w tym naczelny dyrektor fabryki, Wilhelm Haupt, uciekły z Żyrardowa; wiele obowiązków i problemów spadło na dyrektora farbiarni i tkalni wełny. Józef Wątróbski został w mieście ze swoją rodziną i dalej pracował. Wraz z księdzem Władysławem Żaboklickim oraz księdzem Józefem Lipskim, a także swoją żoną Marią (córką dr Aleksandra Jawurka), lekarzami: Szulcem, Wilczyńskim, Rosenbergiem i wieloma innymi osobami, Wątróbski współtworzył żyrardowską Ligę Narodową, sprzeciwiającą się strajkom i protestom robotniczym.
Mimo negatywnego stosunku do samych strajków, Liga Narodowa wspierała protestujących robotników, znajdujących się w złej sytuacji materialnej. W ramach swojej działalności, członkowie Ligi utworzyli komitet pomocy strajkującym robotnikom, który zbierał i wypłacał pieniądze najbardziej potrzebującym pracownikom żyrardowskiej fabryki. Jednak napięcia panujące w tym czasie, ale i jeszcze przez kilka następnych lat, pomiędzy zarządem, dyrektorami i urzędnikami, a strajkującymi robotnikami, w wielu momentach dochodziły do granic wytrzymałości.
Tak było 17 stycznia 1908 r., gdy wieczorem na dziedzińcu fabryki zwolniony robotnik farbiarni, Piotr Jarosz, pobił kijem niczego niespodziewającego się, a wracającego właśnie do domu dyrektora Józefa Wątróbskiego, za co został szybko aresztowany. Przyznał się, że była to zemsta za utratę przez niego pracy w farbiarni. Jego decyzja o ataku na dyrektora spowodowała zamknięcie farbiarni na kilka następnych dni. Według Krzysztofa Zwolińskiego, w całe to zajście zaangażowani byli działacze Socjaldemokracji Królestwa Polski i Litwy (SDKPiL), którzy wysyłali z Warszawy, Łodzi czy innych miast do Żyrardowa swoich agitatorów, z zadaniem podburzenia robotników przeciw dyrekcji fabryki.
Sytuacja panująca w fabryce uspokoiła się dopiero około 1910 r., wobec poprawy finansowej Zakładów Żyrardowskich Hiellego i Dittricha. Józef Wątróbski przeszedł na emeryturę z końcem Wielkiej Wojny, choć dalej współpracował z fabryką. Wskazują na to np. dokumenty ze sprzedaży kamienicy należącej do firmy Hielle & Dittrich, a znajdującej się na Krakowskim Przedmieściu (nr 55) w Warszawie, do której doszło w czerwcu 1918 r., ponad miesiąc po śmieci Karola Dittricha. Zakłady Żyrardowskie na prośbę Herberta Späte i Aleksandra Husarzewskiego, w trakcie zawierania tej transakcji reprezentował Józef Wątróbski, wówczas 68-letni emeryt.
Kamienica została sprzedana Wacławowi Rago, właścicielowi sąsiedniego budynku (nr 54) oraz Domu Handlowego „Wacław Rago i Spółka”. Do sprzedaży kamienicy nr 55 na Krakowskim Przedmieściu zmusiła fatalna wówczas sytuacja finansowa firmy Hielle & Dittrich oraz Towarzystwa Akcyjnego Zakładów Żyrardowskich, spowodowana zniszczeniem żyrardowskiej fabryki przez wycofujące się z Żyrardowa wojska rosyjskie. Od tego czasu żyrardowska fabryka pozostawała w ruinie, a tysiące osób pozostawało bez pracy.
Po zakończeniu Wielkiej Wojny i odzyskaniu przez Polskę niepodległości, Józef Wątróbski mógł w końcu odpocząć i nacieszyć się ukochaną rodziną. Był wspaniałym ojcem i dziadkiem. Przez lata 20. XX w. cieszył się na zasłużonej emeryturze z narodzin kolejnych wnuków. Zmarł 14 lutego 1930 r., w wieku 74 lat, a pochowany został w rodzinnym grobowcu znajdującym się na żyrardowskim cmentarzu, niedaleko głównej bramy.
Tam też rodzina umieściła tablicę poświęconą jednemu z wnuków Józefa i Marii – porucznikowi Kaźmierzowi Kirste, zamordowanemu przez Sowietów w Katyniu wiosną 1940 r. Podobny los spotkał najmłodszego syna Józefa i Marii – Stefana Wątróbskiego - zamordowanego przez Sowietów w Charkowie, któremu również poświęcono jedną z tablic w rodzinnym grobowcu.
Potomkowie Wątróbskich żyją do dziś, także w naszym Żyrardowie. Najmłodsza córka Józefa i Marii wyszła za mąż za Wilhelma Kahla, którego rodzina wywodzi się z miejscowości Kahl nad Menem w Dolnej Frankonii – doktora praw, krakowskiego adwokata oraz sędziego Najwyższego Trybunału Administracyjnego w II RP. Po powstaniu warszawskim, Wilhelm Kahl wraz z 17-letnim synem Januszem i rodziną został wywieziony do obozu Sachsenhausen, 30 km od Berlina.
Stamtąd Kahlowie trafili do kolejnego obozu, tym razem do Neuengamme, gdzie byli świadkami masowego mordowania więźniów w ostatnich dniach wojny. Janusz Kahl, artysta i muzyk, po wojnie pełnił funkcję wiceprezesa koła działającego przy Polskim Związku Byłych Więźniów Politycznych Hitlerowskich Więzień i Obozów Koncentracyjnych. Był także wiceprezydentem Międzynarodowego Komitetu Więźniów Obozu w Neuengamme. Jego syn i tym samym prawnuk Józefa oraz praprawnuk Mikołaja Wątróbskiego, mieszka w rodzinnym domu przy dawnej ulicy Kolejowej, jest przemiłym człowiekiem, ma dwóch synów: Macieja oraz Mikołaja, i nazywa się Zbigniew Kahl. To dzięki Jego pomocy udało mi się zebrać wiele kluczowych informacji o dawnej rodzinie Wątróbskich, tak zasłużonej dla żyrardowskiej fabryki oraz samego Żyrardowa.
Opis załączonych zdjęć:
1. Józef i Maria Wątróbscy, wraz z dwiema córkami: Zofią (po prawej) i Haliną (po lewej), oraz ich mężami i dziećmi, ok. 1920 r. (może wcześniej). Zdjęcie ze zbiorów rodziny Kahlów/Wątróbskich, w oryginale czarno-białe.
2. Ślub jednej z córek Józefa Wątróbskiego, Janiny, z Alfredem Kirste, 1910 r. Od lewej siedzą: Jadwiga Jawurek zwana Białą Jadwigą - rodzona siostra Marii Wątróbskiej (z domu Jawurek), która wraz z Jadwigą Kowalczyk zwaną Czarną Jadwigą, prowadziły przez wiele lat w Warszawie szkołę dla dziewcząt (obie zostały rozstrzelane przez Niemców w trakcie powstania warszawskiego). Dalej siedzi Maria Wątróbska i jej trzy córki: Janina Kirste, Halina Tuwan oraz Zofia Kahl. Trzeci od lewej stoi Józef Wątróbski, a piąty, Alfred Kirste. Zdjęcie ze zbiorów rodziny Kahlów/Wątróbskich, w oryginale czarno-białe.
3. Dom wybudowany przez Józefa Wątróbskiego przy dawnej ulicy Kolejowej (obecnie ul. Bohaterów Warszawy), początek XX w. Zdjęcie ze zbiorów rodziny Kahlów/Wątróbskich, w oryginale czarno-białe.
Mateusz Waśkowski,
Historyk, Kustosz Muzeum Mazowsza Zachodniego w Żyrardowie.
Post pochodzi z profilu autora na FB – Echo Żyrardowskie.